Bylo ciezko, bo wystawe opanowaly dzieci i wnuki psow z linii Vlci nadeje (oczywiscie tego starego typu, bo teraz Hana uzywa innych psow), a to jednak inna budowa i kompletnie inny ruch. Ale wydaje sie, ze sedziowie postanowili podzielic nagrody i polowa przypadla psom o mocnym katowaniu i mega wykroku, a polowa "wilczakowym" wilczakom....
W sobote Eligo CWC i res.CACIB, Peymalilir Zw. Mlodziezy i Best Junior. Juvart w championach przegrala z ...cieniem wilczaka.... Zal bylo patrzec, gdy championy wygrala sunia z zebrami i miednica na wierzchu chowajaca sie za wlascicielka...
Ogolnie co ciekawe - najbardziej bojazliwe psy prezentowali ci, ktorzy tak sie pieklili po zeszlorocznej wystawie kamieniujac Czarne. Teraz - mimo, ze nawet wygrywali klasy to powygrywali je z psami u ogonami na brzuchach. No moje panie, wilczaki ucza pokory, prawda?
Jolka Best Veteran i BOB.
W niedziele - Eligo CWC i res.CACIB. Peyma Zw.Mlodziezy, Mlodziezowe Zwyciestwo Polski i zakonczony championat (w mlodziezy startowala 3 razy - 3 razy na miedzynarodowkach i 3 razy wychodzila z porownan zwyciesko). Juvart - wygrana w championach i res.CACIB. Jolka - Best Veteran. CACIB i Zwyciestwo Polski zgarnela Kalinka....
Ogolnie jest o czym opowiadac... W kazdym razie patrzac na stawki czulam jakbym sie cofnela w czasie o dziesiec lat - do czasow kiedy zaczelismy wystawiac w Czechach Jolly (wtedy tez bylo tam mocno owczarkowato - dopiero nadchodzila era Relupow)... Uwierzcie mi - wilczaki mialy w Poznaniu ring kolo ONOw, a czasem na jednym i drugim ringu psy biegaly w ten sam sposob - wysoko akcentowana akcja przednich nog, opadajace grzbiety i przekatowane tyly. Tylko, ze ONy mialy lepsze charaktery...
Ale byly i mile momenty - bylo widac swietnie zgrane pary, gdzie bylo widac, ze pies za swoim panem/pania poszedlby w ogien. Byly prezentowane ladne psy (nawet jesli nie zawsze udalo sie im wygrac).
Sedzina z niedzieli pochwalila polskie wilczaki za charaktery, ze wszystkie suczyska daly sie podotykac (z czym wczesniej bylo ciezko). Ogolnie sedzina nie tylko byla bardzo mila i zainteresowana rasa, ale tez bardzo ladnie oceniala ruch psow - gdy zacznie odrzucac wilczaki z nozkami (i ruchem) a la ONek to bedzie to sedzina dla ktorej na serio warto jechac....
No i oczywiscie wizyta Sabnocka i Sheytanka - tatus doczekal sie klonow...
shey goni go wzrostem, a Sabnock juz teraz oglada sie za dziewczynami...
Podsumowujac - jest o czym pisac i obiecuje popisac.... Ale to jak wroce do domu na dluzej...