Nyx był uczony od małego do pozostawania w klatce, lecz w końcu z niej zrezygnowaliśmy i dostał swój pokój na czas naszego wyjścia. Jakoś nie miałem serca zostawiać go w klatce 100x50. Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że gdy wychodzimy to wie, że tam jest jego miejsce. Pytanie tylko czy jest szansa aby pokazać psu jakoś swoje niezadowolenie z tego co uczynił przez te parę godzin?
Co do szkółki to mamy za sobą szkolenie z podstaw posłuszeństwa na wiosnę planujemy rozpocząć stopień średnio-zaawansowany. Robimy to tylko dla siebie, dla psa, nie myślimy o egzaminach. Przez kilka miesięcy starliśmy się (co nie było zawszę łatwe) korzystać tylko z metod pozytywnych. Dzisiaj jest mi bliżej do metody Seckiego. Zwykle z wyrzutami sumienia, ale mam wrażenie, że metody pozytywne to nie na ten charakter

, a może po prostu w końcu skończyła się cierpliwość. Mnie zastanawie bardziej fakt, zmiana jego nastawienia po moim wyjściu z domu. Gdy w nim jestem psa praktycznie nie ma, leży, śpi, dużo zabawy i znowu sen. Lecz gdy zostaje sam na sam z Anią to testuje czy na jak wiele może sobie pozwolić. Wskakiwanie na łózka, adhd itd.