My wczoraj po słowackiej stronie na prostej trasie zwyczajowo już chyba zgubiliśmy się i tak wjechaliśmy na jedną ze słowackich górek

trasa strasznie wężykowa i sporo śniegu na drodze i śniegu z nieba

(nie żebym nie lubiła, ale pietra miałam). Jak wróciliśmy do nas, to się okazało, że w mieście mamy tego śniegu więcej niż Słowacy tam w górach

Ja jeszcze tak łysej Unki nie widziałam, ale pozbywając się dzieci postanowiła też zafundować sobie nowe futro

- tylko nie powiedziała, że będzie aż tak łysa

Zatem: Unka

Chantalka

Lenka