I po wystawie. Chyba będziemy jeździć do Augustowa co roku

, bo nie dość, że w ładnym terenie była położona ta wystawa (choć cienia było nieco za mało), to jeszcze sama atmoosfera była super i ludzie też. Mało psów, akcja kameralna. Bardzo miła sędzia, pani Fiszdon - powitała nas na ringu z uśmiechem, Varg już na "dzień dobry" pocałował ją w rękę

(podlizywał się

). Wilczaków było mało, ale w ciągu wystawy doszła do nas Cayo - ależ do Cheitanka jest podobna

, widać, że to rodzeństwo. A jeśli chodzi o same wyniki naszej wystawy, to też poszło nieźle - Vargolc doskonała, I lokata (bo jakże inaczej) i Najlepszy Pies w Rasie, a Daphne - doskonała, I lokata i... Zwycięstwo Rasy!!!

Przed samą wystawą psy się cały dzień nabawiły i wylatały, więc wracaliśmy w ciszy i spokoju

, bo i Daphne i nasz wariat już sobie spały. Zdjęc na razie nie mam, bo aparatu nie zabrałam, ale coś tam na pewno się znajdze później.
Było świetnie.