Dziękuje Wam... Ach... Kiedyś rozmawiałem z NARVANĄ o tym że żyjemy tylko dla naszych słoneczek... Teraz mojego słoneczka nie ma... Pozostały jedynie ślady jego noska na szybie, zabawki z powygryzanymi oczami i nosami... I dla kogo tutaj żyć??!!?? On był częścią mnie. Częścią mojego serca i duszy... Choć niektórzy nie chcieli w to wierzyć ale byłem z nim jednością. Często rozumieliśmy się bez słów i gestów... Wisuś jest przy nas... W nocy czułem jego obecność a mamie nawet się przyśnił... W niebieskiej bandamce, taki wesolutki, uśmiechnięty z tymi jego kurwikami w oczkach... Widać jego ślady jeszcze na śniegu... Takie wielkie, szerokie łapska... Dlaczego ktoś mi go zabrał?? Dlaczego ktoś zmienił plany i wezwal go do siebie??? Jakim prawem to zrobił?? Nie mogę tego pojąć... On był jeszcze taki młody, taki radosny, taki kochany. Kto zrobi teraz kałuże przy misce? Kto po przyjściu z dworu będzie mnie miział zimnym nosem?? Kto się wtuli we mnie w nocy z główką na poduszeczce? KTO????!!!!????
__________________
Całym sercem cwany! 
|