Quote:
Originally Posted by magdalena
ja gdy młoda była w domu to na drżących nogach przekraczałam próg domu i zazwyczaj było to uzasadnione ....ech....
|
Gaga, a może rozwiązanie Magdy, czyli zaprzyjaźniony ogrod + ewnentualnie duża buda na czas Waszej nieobecności rozwiązałyby problem do czasu, aż Cheitan zatęskni za przytulnym mieszkankiem - czyli w pełni dojrzeje do życia w kulturalnej rodzinie? Coś w rodzaju świetlicy dla malolatów z głupimi pomysłami?

A co na te szkody młodego mówi Giga?
Magda, a Wy nadal czekacie na
nowego szkodnika?