Nie strzelałam nigdy i nie zacznę.
Pamiętam, jak tuliłam do siebie młodszą kuzynkę, która myślała, że świat się kończy i jest wojna. Mam przed oczami przerażoną sunię znajomej i własną przygodę, gdy gówniarz rzucił mi petardę pod nogi, usłyszał parę ciepłych słów na swój temat. Podobnie potraktowałam jakieś trzy lata temu dzieci, które wrzucały petardy do śmietnika, po czym wkładały do tegoż głowę, zapytałam o rodziców i uświadomiłam, jakie czekają ich konsekwencje, jeśli wezwę straż miejską.
Jak były już psy, zaczęliśmy małoletnim po prostu zabierać petardy, a rodziców eskortujących strzelające dzieci uświadamiać, że właśnie łamią przepisy. To kropla w morzu, ale sądzę, że potrzebna kropla. To nic, że na razie mamy szczęście i B&C nie boją się huków - zawsze mogą zacząć.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne
Słodka świata treść wycieka:
Wszystko wina to człowieka(...)
|