Quote:
Originally Posted by magdalena
wiem że pewnie teraz wielu z was jest oburzonych...
|
Nie - uwierz, ze nie jestesmy kolkiem cioteczek, ktore do pieskow podchodza jedynie z "a ti ti ti pieseczku". Daleko nam do wzorca klikerowca i czasem nerwy poniosa....
Rady sa jakie sa - jedno trzeba pamietac: nikt jeszcze psa przez internet nie wychowal. I psa trzeba widziec w danej sytuacji, aby cos dokladnie doradzic. Bo powodow danego zachowania moze byc kilka....a wiec i kilka rozwiazan.
A rady o niestosowaniu sily pochodza ze zwyklego twierdzenia fizycznego 'akcja wywoluje reakcje'. Jesli zacheta nie skutkuje, to sie ma co najwyzej niewychowanego psa. Stosowanie sily to juz inna polka i zle zastosowane (zly timing, czyli karanie nie w tym czasie co trzeba i nie za to co trzeba, czyli wedlug mniemania psa, gdy wlasciciel jest agresywny bez powodu) prowadzi do odgryzania sie. Maly problem, gdy pies jest mlody, ale gdy pies ma kolo roku to sprawa robi sie najzwyczajniej niebezpieczna. I nie jest to zadne "tak mogloby sie stac" - zapytaj Gage, Ele i kilka innych osob, ktore widzialy na placu wilczaki zza granicy. Znaja min 2 psy, ktorych wlasciciele mocna przyciskaja je do muru i wychowuja ostra reka. Na placu cwicza jedynie w kagancu, bo to jedyne ich zabezpieczenie przed pogryzieniem. Cecha wspolna wlascicieli to wlasnie "twarda reka".
Takie same problemy mial wlasciciel Kelta - ogromne problemy z psem. Gdy zmienil nastawienie, to nie tylko pojawily sie efekty, ale teraz Kelt jest nawet okreslany najlepiej cwiczacym psem w Czechach (nie chodzi o zaliczone egzaminy, ale o zwyczajna radosc z pracy)...
Quote:
Originally Posted by magdalena
ja do niej milo i lagodnie "siad" a ona sie na mnie po prostu rzucila, a miala wtedy 2 m-ce, do tej pory mam blizny na rekach...
|
Wybacz, ze jeszcze zapytam. Bo teraz niestety to brzmi, ze rzucila sie kompletnie bez najmniejszego powodu, tylko dlatego, ze powiedzialas komende "siad".

To bylo szkolenie kolczatka i komendzie towarzyszylo szarpniecie? Mam racje?