Macia: problem z pisaniem "obrazowym" - popularnym w wątkach R = R - polega na tym, że mocno działa ono na emocje, ale niekoniecznie dowodzi tego, czego miało dowieść. To straszne, ile psów trafia do schronisk; jednak odpowiedzialność za taki stan rzeczy spada przede wszystkim na *właścicieli*. Myślisz, że ludzie, którzy nie poradzili sobie z husky "w typie", daliby radę z "papierowym"? Ludzi trzeba edukować, że pies nie jest rzeczą, a nie, że rasowy = rodowodowy (co jest zresztą, notabene, samo w sobie nonsensem).[/quote]
Nie jest nonsensem. Znam psa który wygląda zupełnie jak golden, każdy powiedziałby że rasowy. Ojcem jest pies husky, który dorwał goldenkę. W tym przypadku nic z husky się nie przyjęło. Teraz gdyby ci ludzie, których znam chcieli go sprzedać ( ma 2 lata więc wygląd się nie zmieni ) to wystarczy że pokażą sukę, pokażą jakieś zdjęcie ''niby ojca'' i ktoś będzie przekonany że ma ''rasowego'' goldena
.
Dla mnie ktoś kto ma psa bez papierów ale usilnie twierdzi że ma 100 % rasowego psa też jest snobem. Bo niby czemu po rostu nie powiedzieć w typie, co to komu szkodzi, czyżby taka osoba miała jakieś kompleksy ??
U mnie na osiedlu wszyscy się dziwią że Tamlin taki ''mały'', że ma niebieskie oczy a ''powinien'' mieć różnokolorowe i czemu nie ma ogona zakęconego i położonego na grzbiecie

. Bo przecież po osiedlu tylko takie chodzą.
Oczywiście możnaby zlikwidować ZKwP,FCI, rodowody itp. Za kilkadziesiąt lat nie mielibyśmy wówczas żadnej konkretnej rasy, bo w jej obrębie byłoby setki różnic, każdy mieszałby psy jak popadnie. A ja chcę żeby w przyszłości moje dzieci wiedziały jak wygląda husky, wilczak, seter itd.