HEH

O Belce rzeczywiscie mozna powiedziec, ze jej maluchom nigdy nie brakowalo nawet ptasiego mleka... Sama nie wysilala sie z iloscia szczeniakow, ale potrafila opiekowac sie kilkunastoma na raz...
Pierwszy raz "bysnela" juz przy miocie "A" - gdy Jolly poszla na dwor "do toalety" Belcia zaraz poleciala pilnowac maluchow... Trzeba bylo widziec mine Jolka, gdy wrocila, a Belcia pokazala jej zabki "moje ci one", "my precious"....