Można by DUUUŻOOOO mówić o tym czy facet robi dobrze czy źle, roztrząsać aspekt moralny, kulturowy czy jakikolwiek inny. Ja wolę popatrzeć na temat z innej strony, bo co da moje gadanie na ten temat, w mojej ocenie zachowania tego Pana? Chodzi mi o aspekt prawny. W Polsce jeszcze chyba nie spotkano się z takim zamiarem, dlatego też, prawo nie uwzględnia stosownego paragrafu. Tak jak wypowiadał się wyżej wymieniony Pan - nie ma prawa nikt mu tego zabronić. Reasumując:
1. Obrońcy praw zwierząt nie mają nic do gadania.
2. Facet może robić teoretycznie co chce. Jeżeli wyklucza to okrucieństwo wobec zwierząt (ponoć ma sprowadzać gotowy "towar").
3. Jeżeli znajdą się inni podobnie myślący też będą mogli to robić.
4. Nie ma wzmianki o humanitarnym uboju zwierząt towarzyszących w celach konsumpcyjnych, możliwe jest więc wybudowanie ubojni (o ile ktoś dostanie zgodę państwa na coś tak absurdalnego i...wogóle sie odważy

).
Aż mi się niedobrze zrobiło!!!!!!! DLA MNIE CAŁA TA SPRAWA TO ABSURD!

