A na Mazurach, tradycyjnie, końca zimy nie widać. Ale nam się podoba i korzystamy ile sił mamy. Śnieg i słońce to podstawa wilczakowego szaleństwa :-) na szczęście jeszcze to ogarniam

, i przy okazji też korzystam z dobrej zabawy:
Morta i Callisto z Peronówki :-)