Quote:
Originally Posted by Grin
Hihi, widzę że z Was prawdziwi amatorzy szybkiej jazdy i mocnych wrażeń. 
Jacek z kolei "opracował" w Harrachovie inny rodzaj ekstremalnej jazdy na biegówkach z psem. Tam są cudowne trasy do narciarstwa biegowego (do zjazdowego też trochę jest) i to tak poprowadzone, że na biegówkach (jak ktoś ma kondychę) może wydeptać na sam szczyt Certovej Hory. No i w czasie, gdy my z Kają szusowałyśmy na zjadówkach, Jacek wydeptał z Łowcą...
A potem odpinał psa z pasa (żeby się trzymał z boku i nie wlazł przypadkiem pod narty) i... z góry...  Mówił, że osiągnął taką prędkość, że nawet Łowca był zdziwiony i trochę niezadowolony, bo nie potrafił nadążyć. 
Dla mnie to nieosiągalne i niewyobrażalne, bo ja do tej pory nie opanowałam tajemniczego manewru hamowania na nartach biegowych.  (Mamy póki co zwykłe śladówki, bez żadnych kantów).
|
Na biegówkach zjeżdżał ze szczytu?? Szacuneczek! :-)
Ja z górki nie odpinam psów, nauczyły się, że biegną obok i muszą za mną nadążyć :-)
A manewru hamowania też nie opanowałam, nawet nie wiedziałam, że taki istnieje

Ja idę na żywioł i im szybciej jadę, tym lepiej, hamowaniem się nie martwię.

Przychodzi taki moment, że psy są już zmęczone i wtedy same zwalniają