Quote:
Originally Posted by Grin
Może nie od razu narzędzie samego szatana  (bo zaraz się tu zrobi "walka" zwolenników i przeciwników kolczatek), ale jeżeli w ogóle, to narzędzie tylko i wyłącznie szkoleniowe. To o ile mi wiadomo, przyznają nawet trenerzy stosujący kolczatki - że jest to narzędzie do szkolenia, nie do "normalnych spacerów", a już na pewno nie szaleńczych zabaw. 
|
Masz rację

Nigdy kolczatek nie lubiłam, ale po tym bardzo stresującym incydencie, mam do nich jeszcze większą awersję, stąd moja ekstremalna opinia.
Jest tyle innych sposobów, choćby obroża półzaciskowa którą zaleca do treningu Inki Sjosten, kantar, no i drzewko, drzewko i jeszcze raz drzewko!
Z moich doświadczeń wynika, że każde siłowe rozwiązanie pogarsza to, co się uda z psem wypracować po dobroci. Kiedy miałam poważnie uszkodzoną rękę, przez 3 tygodnie chodziłam z burą na łańcuszku. Gdybym wiedziała ile energii będę potem musiała włożyć w ponowne uczenia przyzwoitego chodzenia na zwykłej obroży, to od razu wywaliłabym łańcuszek do kosza!