Ja stosuję niemal identyczną metodę jaką przedstawiła Rona, choć "końcówka" troszkę jest inna. Nie ściskam pyska, tylko macham otwartą dłonią psu przed pyskiem przy czym pierwszy ruch (otwarcia dłoni) jest na zasadzie takiej, że otwierasz dłoń tak jakbyś coś chciał rzucić psu w pysk (czyli szybko otwierasz dłoń przed pyskiem) - spotkałam się też nie wiem czy nie na tym forum (sorrki nie pamiętam), żeby ćwicząc to np. w domu najpierw zwilżyć rękę wodą, wtedy jak otworzysz pięść, to seria kropelek leci na pysk - oj, nie dobre, to dla pieska pewnie....
P.S. W przypadku moich dziewczyn jak i wielu maluchów wiem, że jet tak, że ściskanie za kufę nie skutkuje.
|