Quote:
Originally Posted by Rona
Gaga ma rację, wilczaki często wyją z rozpaczy, z desperacji... Nasza poprzednia suńka wyła wyłącznie kiedy działo się coś złego. 
|
Niestety czesto przekladane jest to na wilczaki... Nie raz dostawalam bure od innych "psiarzy" lub "prawie psiarzy", ze psy wyja... Nie dlatego, ze zaklocaly cisze; ze byly glosne. Nie. Za kazdym razem byly to zarzuty, ze psy CIERPIA. Bo NORMALNY PIES NIE WYJE
A co ja poradze, ze lubie jak psy wyja i czasem nawet "spiewamy razem" - Bure sa na tyle glosne, ze mnie nie slychac i nie musze sie wstydzic, ze falszuje
A noce na obozach, gdy rozlega sie wilczakowe wycie sa po prostu magiczne...
A co do wilczakowych obserwacji:
- pies wycia musi sie nauczyc. Ma je w swojej naturze, ale jeden wilczak (zwykle) nie wyje. Chyba, ze "samotnie" - gdy zostaje sam.
- wycia tez wiele mowia i roznia sie od siebie tak jak wilczakowe szczekanie.
Jest wycie-halasowanie (przeplatane ze szczekaniem, gdy wilczaki chca cos zasygnalizowac nam).
Jest wycie-"tu jestesmy" (gdy wilczaki wyja z radoscia w grupie - jakby chcialy wyciem zaznaczyc swoj teren - "nasza ziemia siega tak daleko jak nasze wycie).
Jest wycie nawolujace - gdy czesc stada odejdzie (np na grzyby

) - ma nas naprowadzac na droge do domu.
I jest wycie samotne (zwykle spiewa jeden pies, choc siedzi cale stado) - to przejmujace wycie "opuszczonego" psa. To ono jest najczystsze i najpiekniejsze, ale i przejmuje do szpiku kosci...