Quote:
Originally Posted by Joanna
Czytam Was, Drogie Panie, i wlos mi sie jezy na glowie. Bo Gaga nas bardzo namawiala na udzial w calym horrorze. I to nie w roli statystow 
|
Czyli Margo udalo sie przedstawic mnie w roli upiora...
Prawda jes taka, ze dla nas podroz nieznana trasa, w nocy zaraz po pracy z ograniczeniem czasowym ze musimy dotrzec na 7 rano spowodowala maksymalny poziom adrenalizny. Nad ranem zlapalismy ze dwie godziny snu w aucie a potem juz caly dzien na nogach rowniez nie bez emocji

W hotelu po prostu padlismy jak muchy...Nastepnego dnia mialo byc juz normalnie ( pomijajac zlosliwosc przedmiotow martwych :P ), emocje wieksze bo to i wazniejsza wystawa i perspektywa drogi powrotnej.
Ale slowa nie powiem o horrorze bo napatrzylam sie na wiele wilczakow, nauczylam sporo o zachowaniach na ringu, wzruszalam prawie do lez jak "konkurencyjni" hodowcy pomgali nam i wspierali spoza ringu gdy my sie spalalismy pod surowym okiem sedziego no i oczywiscie gwozdz programu - spotkanie i dla nas i dla Cheya

Bardzo meczacy ale super fajny weekend. Nie zaluje ani minutki ! A wory pod oczami ? A kto by sie tym przejmowal!
Szczerze polecam taka wyprawe...