Thread: Kupno Wilczaka
View Single Post
Old 21-07-2011, 15:40   #11
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Predator View Post
Mam może dziwne pytanie ale jak to jest z kupnem wilczaka - czy jest z tym problem pod względem dostępności? Pytam bo od jakiegoś czasu próbuje się "przebić" do hodowli "z peronówki" i jestem(takie mam odczucie) pernamętnie zlewany - brak odpowiedzi na miale, gg, tel nikt nie odbiera. Nie wiem czy pytania były durne czy może mają komplet i innych w d. Dziwne to wszystko jest.
Nie ma durnych pytan i odpowiedz dostanie nawet osoba pytajaca sie o psy bez papierow... czy ta, ktora pyta wylacznie o cene... Jedynym ograniczeniem jest jednak czas - najlepiej jest wpasc i porozmawiac osobiscie, bo na emaile odpowiadam wieczorami.... o ile mam je wolne...

A czas, gdy male sa na swiecie to prawdziwa kolomyjnia... Wtedy trzeba potwierdzic rezerwacje, rozwiac ewentualnie watpliwosci... To wazne, bo lepiej aby ktos zrezygnowal przed zakupem wilczaka, niz zaraz po sie poddal
Trzeba sie umowiac na wybieranie maluchow - w odpowiedniej kolejnosci i na ich odbior... Juz teraz, bo osoby, ktore przyleca samolotem musza porezerwowac przeloty duzo wczesniej - czasem trudno jest znalezc polaczenie, gdzie bedzie mozna zabrac szczeniaka na poklad...
Male urodzily sie 3 tyg temu, a dopiero teraz terminarz zaczyna sie klarowac - po wymianie 10-tkow emaili i masie rozmow...
Osobiscie nie jestem tez zwolennikiem "spedow" - czyli masowego odbierania szczeniakow... Plusem jest oczywiscie mozliwosci poznania sie nowych wlascicieli, ale w rzeczywistosci nigdy nie jest mozliwe zgromadzenie wszystkich w tym samym czasie... Wole porozstawiac terminy tak, aby dla kazdego miec wolny czas - zajmuje to wiecej czasu, wiecej jest tez oplanowania, a odbior maluchow przeciaga sie na 2-3 tyg, ale wedlug mnie warto wlozyc w to troche pracy...

Poza tym - nie wiem, czy potwierdza to inni hodowcy, ale czas, gdy w domu sa szczeniaki to czas odwiedzin - nie tylko przyszlych wlascicieli... Maluchy jak magnes przyciagaja osoby, ktore mysla o wilczakach... Trudno sie im dziwic, bo zabawa z takimi lisami to wielka frajda... a dla samych szczeniakow to MEGA socjal, wiec SERDECZNIE ZAPRASZAM... Ale kazda wizyta to tez zwykle jeden dzien mniej na listy...

Sa tez same szczeniaki - oczywiscie mozna je wladowac do kojca lub zamknac w pokoju i 2 razy dziennie nakarmic ich mame... To zajmuje maks godzine dziennie. Ale wydaje mi sie, ze nie o to chodzi w hodowli psow...
U mnie male karmione sa 3 razy dziennie - i nie jest tak, ze postawi sie miske i ma sie czas wolny... Trzeba dopilnowac, aby kazdy sie najadl... Z kazdym trzeba sie pobawic, kazdego poobserwowac...
Jedno karmienie to MIN. godzina... I to czas, ktorego pominac nie mozna... Oczywiscie maluchy sa slodkie i rece sie same do nich wyciagaja, ale jest tez "drugie dno". Jedynie obserwujac kazdego szczeniaka mozna zobaczyc roznice w ich zachowaniach... Czasem sa niewielkie, czasem natomiast maly szczegol ma duzy wplyw na pozniejszy charakterek szczeniaka... Osobiscie uznalabym za porazke, gdyby wszysstko co moge powiedziec o danym szczeniaku ogranoczalo sie do tego, czy duzo i szybko je i czy warczy przy misce...
Zabawy - to nie tylko frajda... To dzieki nim pies uczy sie ludzkiego dotyku (np male szczeniaki NIE CIERPIA glaskania po glowie - trzeba je dopiero uczyc, ze jest to fajne). Dzieki wspolnym zabawom, przebywaniu razem zaczynaja traktowac czlowieka jako partnera - jako czlonka stada... Nie ma nic smutniejszego, ktory "kojcowy" szczeniaczek zyje swoim wlasnym zyciem, a dotyk i kontakt traktuje jako zlo konieczne...

Do tego dochodzi jeszcze fotografowanie/filmowanie... Jedna sesja (zrobienie fotek, ich obrobka i podeslanie) dodane do codziennych zajec z maluchami to jeden dzien "z glowy"...

Jesli wiec wykresli sie dni "wizytowe" i "fotograficzne" i wezmie pod uwage ilosc czasu, ktore maluchy potrzebuja kazdego dnia... Jesli doda sie fakt, ze oprocz maluchow sa tez dorosle psy, ktore chetnie wyskocza "na rower" nad jezioro, czy rzeke... Jesli do tego doda sie fakt, ze psy to jednak TYLKO HOBBY i trzeba tez pracowac to na serio malo czasu zostaje na emailowego PRa... Nawet jesli bardzo by sie chcialo byc solidnym w odpowiadaniu na listy...

I czasu nie przybywa po wyjezdzie maluchow - wtedy nie ma ich w domu fizycznie, ale to wtedy zaczynaja sie emaile od nowych wlascicieli... Wielu uzywa for (moi wlasciciele nie maja zakazu pisania o problemach), wielu kontaktuje sie z "rodzenstwem (takze tym starszym), ale czesc emaili wymaga odpowiedzi "osobistych" - i jednym slowem odpisac sie nie da...

A do tego sa wystawy, szkolenia, obozy, wyjazdy, zwykle dwa razy w roku krycia (to czasem nawet miesiac wykreslony z zyciorysu ) - cos co robi sie nie tylko dla siebie, ale i dla psow, bo bawia sie przy tym wysmienicie... Czasem wpada Paula i wtedy kolejny miesiac czlowiek spedza za kierownica...

Nie narzekam, bo to dlatego mam psy.... Uwielbiam psy, szczeniaki, wyjazdy i wizyty... ale...wszystko to kradnie czas, ktory inni poswiecaja na pisanie emaili...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote