View Single Post
Old 12-08-2011, 20:20   #16
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Wybacz Margo, że wywlekam Bodzia, ale to sztandarowy przykład psa, który po kilkukrotnych próbach adopcji wrócił do hodowli. Tyle, że jego burzliwa historia miała miejsce ponad 6 lat temu, i była pierwszym takim przypadkiem. Polecam wyciągnięcie wniosków z tej sprawy; jak wiele złego psychice psa wyrządził brak odpowiedniej wiedzy na temat jego problemów (broń Boże nikogo nie osądzam, tu nie było "tuszowania" wad).
Bodzio? Ale on tylko raz wyjechal do nowego pana - do niemieckiego "specjalisty" od psow problematycznych (no w Niemczech byl znany i ceniony), ktory na dodatek juz mial doswiadczenie z wilczakami. Bodzio nie byl jego piewszym, ani jedynym CzW... I pan ten zostal doskonale poinformowany o problemach Bodzia - zostaly mu one takze zaprezentowane... Nie dostal kota w worku...
A wiedza na temat problemow byla wlasnie powodem dla ktorego nie dostala go masa innych ludzi, ktorzy chcieli mu dac nowych dom...

Bodzio zostal u nas, bo jedyna osoba, ktora zdawala sie nadawac pokpila sprawe... Nic zlego sie nie stal, bo teraz Bodzio to wesoly radosny pies. Ktory mial mase szczescia... Ale ja "specow" omijam obecnie szerokim lukiem...


Oczywiscie czasem problemy sa ukrywane, czasem wychodza dopiero w praniu... Ale tez nie mozna zapomniec czesto o glupocie (bo inaczej nie mozna tego nazwac) adoptujacych - bo jak inaczej powiedziec o puszczaniu luzem w nowym miejscu psa, ktory w Czechach byl intensywnie szkolony na obrone i informowano nowych wlascicieli, ze czasem "przesadzal". Czy zostawianie na noc na ogrodzie psa majacego powazny problem z przesadnym pilnowaniem (po raz kolejny mozna podziekowac "szkoleniowcom"), wiedzac, ze w nocy wroci ze zmiany brat nowej wlascicielke, ktorego pies jeszcze w zasadzie nie znal....

A problem adopcji mozna rozwiazac dwoma punktami:
- nalezy mierzyc sily na zamiary...lub raczej mierzyc zamiary podlug sil... "Adopcja" i pomaganie komus to fajna sprawa - ale trzeba umiec to robic... Niektore psy sa diabelnie ciezkimi przypadkami - normalny czlowiek moze sobie nie poradzic...i dla wlasnego dobra lepiej nie probowac....
- NIGDY nie robic adopcji "na wariata" - warto poprzebywac z psem jakis czas.... Zawsze dogadac sie, czy jesli nie da sie rady to czy mozna psa oddac - wiem jak to brzmi, ale chodzi o cos innego: "wciskacze" (ktorzy ukrywaja wady psa i rzeczywiste problemy) nigdy nie godza sie na ewentualny zwrot... No i zawsze lepiej miec jednak mozliwosc wycofania sie z adopcji, jesli dany pies czlowieka przerasta - bo jesli nie daje sie rady, to takiemu psu sie tez nie pomaga....
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote