Jak pamiętam Dewi zaczęła mi tak reagować na ćwiczaku, po jakimś ostrzelaniu (inne psy ostrzeliwane dalej) - jej się skojarzyło marnie.
Przeszło po jakimś czasie (regularne zajęcia w tym miejscu 2 razy w tygodniu).
Po wejściu na ćwiczak rozglądała się nerwowo i próbowała wychodzić (kółka i ciągnięcie do samochodu - wypisz - wymaluj - Wonderka). Obniżyliśmy kryteria pracy ale zasady generalnie normalne - tzn. nagradzaa za wykonywanie komend. Oczywiście, nie ćwiczyliśmy nowych lub wymagających rzeczy.
Przeszło.
Nawet do ostrzelania innych psów się przyzwyczaiła.
Nie zaobserwowałam takiej reakcji na inne miejsca. Tu miałam wyraźny powód jej dyskomfortu, który oswoiliśmy powoli.
Pozdrawiamy,
J i D
__________________
|