Dzis rano Przemek wrzucil Jolka na wage, dokladnie ja obejrzal. Przez kilkanascie minut stukal cos na kalkulatorku. Potem wyliczyl ile dzis zjadla, cos tam jeszcze podzielil. Z zapartym tchem czekalam na ten naukowy przelom, czyli podanie liczby szczeniakow, ktora wyliczylby czysto matematycznie bez uzycia rentgena, a tu braciszek z powazna mina mowi:
"Wyszlo mi, ze Jolly jest w ciazy..."
Kto nie wie, temu powiem, ze mloda wyglada jak ciezarowka i trudno byloby sie raczej pomylic....