Chcialabym poprosic do tablicy wiedzacych. Cokolwiek.
Mloda od samego poczatku warczy, jak ma cos cennego, a ktores z nas ja w trakcie memlania skarba glaszcze. Fonie mamy wylacznie podczas kontaktu fizycznego. Z oddawaniem nie ma problemu. Poprosze, to mam.
Moj problem polega na braku zamilowania do demokracji, tzn. nie zycze sobie mruczenia przy kosci. Najchetniej dalabym w leb durnej suce

, bo nie dociera, ze ja kosci nie zezre, tylko potrzymam albo jeszcze pomoge poobgryzac, a jak wezme, to dam cos dobrego i oddam z powrotem. Potem, oczywiscie, w leb dalabym sobie.
Metoda "przyzwyczai sie" nie daje zbytnich efektow. Drepczemy w miejscu (Margo, widzialas w Lodzi).
Karcac za warczenie najprawdopodbniej uzyskam 2 rzeczy:
- strace te odrobine zaufania, ktora sie czasem objawia,
- pies pominie warczenie i zareaguje gwaltowniej/aktywniej.
Nie karcaz za warczenie:
- nagradzama za nie?
Czy samo to, ze zabiore lapska i dam jej spokoj bedzie wystarczajaca nagroda za nie-mruczenie?
Bo jakos nie chce dopuscic do siebie mysli, ze ten typ tak mam i powinnam zadowolic sie faktem, ze oddaje, a jak nie bardzo chce oddac (nie mam lapowy w drugiej rece a cos jest nie tylko pyszne, ale i PYSZNE, to moge wlozyc lapke miedzy zabki i wyjac z paszczy (jeszcze?)