Aaa, czytając ten temat powoli przypominam sobie, dlaczego w pewnym momencie przestałam wchodzić na forum i jeździć z Vargusiem na wystawy

. Tytuły tytułami, pewnie że fajnie, kiedy pies jest doceniany i zdobywa rożne nagrody, choć uważam, że w tym wszystkim i tak najważniejsza jest bonitacja, która określa wszystko dokładnie i, że tak to ujmę, kończy kwestię, czy nasz pies jest "be", czy "super" ... Opisy z wystaw chyba zawsze będą różne. A to podejście, że "mój piesek jest najlepszy" jest takie typowe. Ostatnio rozmawiałam o tym z jednym kolegą psiarzem, co prawda nie od CzW- i oboje zgodziliśmy się co do tego, ze tytuły z wystaw... okej, ale jaką one mają wartość, jeśli psa się po prostu kocha i cieszy z każdego dnia spędzonego razem. Dla mnie żadną. Mój pies mógłby być najbardziej pokracznym stworzeniem, jakiego oczy ludzkie jeszcze nie widziały, ale nie o to przecież chodzi! Rozumiem, jeśli ktoś prowadzi hodowlę, to wręcz musi się pokazywać i promować - ale jeśli pies jest dla nas jedynie (i aż) przyjacielem, z ktorym spędzamy czas, to czy warto aż tak się przejmować? Moim zdaniem we wszystkim trzeba mieć umiar i trzeba umieć potrafić zachować dystans. A przede wszystkim cieszyć się z bycia razem.
Pozdrawiam
PS
Choć na międzynarodówkę w Poznaniu na pewno zajrzę, brakuje mi tych wilczych pysków :-)