Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na różnice w uprawnieniach klubu rasy w Polsce, a tego w Czechach czy na Słowacji.
Kluby czeskie i słowackie stanowią oddzielną osobowość prawną i współpracują z ich związkiem kynologicznym. Mają prawa do wykonywania przeglądów, ustalania zasad dopuszczenia psów do hodowli, a również decydowania o tym, kto może sędziować wilczaki (po części poprzez proponowanie obsady sędziowskiej na planowane wystawy). Klub przekazuje swoje decyzje do ZK i tyle.
A co może klub rasy w Polsce? Oprócz samego istnienia, co najwyżej organizować wystawy klubowe, wydawać biuletyn, organizować spotkania i JEDYNIE wysuwać propozycje do Zarządu Głównego ZKwP o zmianę wymagań hodowlanych. Klub może wymyśleć dowolne restrykcje odnośnie rasy, ale jeśli władze ZKwP się nie zgodzą, to i tak nic z tego nie będzie. Polski klub nigdy nie będzie miał takich uprawnień, jak ten w CZ i SK, gdyż z definicji jest to tylko "grupka" wewnątrz ZKwP, która sama o rasie nie decyduje. A jak widać chociażby w sprawie biegu - propozycję do ZKwP może kierować również niesformalizowana grupa.
Nie neguję samego pomysłu tworzenia klubu, ale warto pamiętać, czym polski klub tak naprawdę może być. I rzeczywiście trzeba przyznać rację, że wiele z działalności, które normalnie spełniałby klub, jest już i tak realizowanych. Właściciele sami organizują spotkania, wymieniają doświadczenia, nie potrzeba biuletynu, aby poinformować wszystkich o ważnych sprawach itp.
__________________
"It's too bad that stupidity isn't painful.” Anton LaVey
|