Jak czytam Wasze posty, to wydaje mi się, że wszyscy się zgodzą z tym, że wystawy są dosyć specyficzną formą spędzenia czasu. I, żeby jeździć na wystawy... trzeba to trochę polubić, nie ma innej opcji. Innych korzyści, poza mniej lub bardziej przyjemnie spędzonym czasem nie przynoszą. Człowiek się czasem na męczy, ale przy okazji jest okazja do spotkania innych pasjonatów rasy.
Ocena psa - dajcie spokój. Którego właściciela tak na prawdę obchodzi, czy jego pies ma za duże ucho, czy za jasne oko (dlaczego sędziowie upodobali sobie używanie liczby pojedynczej?)? Fakt, fajnie się słucha komplementów, a i wygrana przyjemnie łechce ego. Gorzej, jak usłyszymy krytykę

Z resztą z rzetelnością sędziów jest różnie - trzeba się z tym pogodzić.
Jeżeli chodzi o socjalizację - jest milion innych okazji do socjalu. Zwykły spacer po mieście może dostarczyć dużo wrażeń. I jest za darmo!
Zrobienie repa - tu wszystko jasne, trzeba zrobić minimum i tyle.