View Single Post
Old 06-10-2011, 07:39   #152
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Puchatku co ty paliłaś też chce tego spróbować (...) już widze wszystkich hodowców rywalizujących o miano najlepszego robiąc te wszystkie rzeczy o których piszesz, przypominam iż żyjemy w Polsce a na dokładkę dotyczy to wilczaków.
To pisałem ja Witek
1. Do samochodu i komputera siadam zawsze bez używek.
Ot, głupie, staromodne zasady...
Ale nie jesteśmy ortodoksami...

2. Hodowcy....może pora kilku z nich jednak dać szansę? Znam ich paru i wiem, że to przyzwoici ludzie. Może troszkę się gubią czasami /jak każdy z nas!!!/, ale są fajni i OK... ja bym Ich nie skreślała.../jeśli Ich skreślę, to resztka mojej wiary w przyzwoitość "pójdzie się rąbać w pi...u"/ Fakt, na wielu /i ich opiekunów/ "położyłam laskę", bo pretendowanie do miana kogoś wyjątkowego, bo się ma /lub hoduje/ wilczaki, jest słabym argumentem do budowania samooceny, do budowania pozytywnego wizerunku. Do przypisywania sobie miana: "ale jestem zajebisty", "ale ze mnie nieomylny autorytet", "jestem bogiem /bożkiem / w swej mega-wiedzy", "dawcą życia i śmierci prawie-wilków" /a przecież to czasem "wilczusie" -małe i przerażone, które do niebotycznej rangi naginając wzorzec próbuje podnieść mały człowieczek z kompleksikami/. "Mam miot/dwa! Ależ ze mnie hodowca! Teraz ja im pokażę: przyrąbie najważniejszym w rasie, niech se nie myślą!" Zapominają tylko, bidulinki, że gdyby nie najważniejsi, to ich by wcale nie było...
Mamy żal do najważniejszych, że też czasem "jadą na max-a"? Zaszczuty pies broni się, bo inaczej go pożrą. Szkoda tylko, że przy okazji tworzą rzesze nienawidzących się podgrupek...

3. Tak, żyjemy w Polsce. Czy to powód* by udowadniać, że jesteśmy stadem bydła bez zasad?...
*-to, że współmałżonek ma kogoś na boku, że jesteśmy już nie z prowincji ale jeszcze nie z miasta /gadżety na to nie pomagają i wilczak też nie/, że nie znamy dnia i godziny w pracy, że mamy mało kasy a kredyty czekają, że dziecko nie jest nasze /choć kochamy jak swoje/, że samoocena leży w rynsztok, że problem z seksem lub wypróżnieniem... to naprawdę nie są powody do schamienia... trąd albo głos Pana, że "coś cię, k...a, nie lubię", to tak, to mogą być powody, ale nie takie drobiazgi...
...
No, dobra, ja się starałam... Nie dla ludzi, dla psów.
Jakoś nikt nie ma pomysłu, jak sytuację polepszyć/naprawić.
Przywalić? A, to tak, zawsze prężni i gotowi!
Cóż, dalej tkwijmy w tych podchodach, opluwaniu, małostkowości.
Dobrego dnia!
"To pisałem ja" , szalony Kapelusznik
Puchatek jest offline   Reply With Quote