Ciamkanie, ślinienie się, cmokanie i lizanie trawy- też to mamy. Niestety.
Pies potrafi nas wyciągnąć na dwór tylko po to, żeby wywąchiwać i ciamkać.
W tej chwili schudł jakieś 2-3 kilo w porównaniu do wiosennej wagi (a w tym czasie jeszcze urósł!).
Po prostu jest zakochany
Co do wycia- nie lubię, nie uczę, a jak wyje to się nie cieszę- na szczęście młody wyje tylko na spotkaniach wilczakowych (rzadko i nie zawsze). I oby tak zostało.
P.S. Ktoś kiedyś napisał, że wilczaki nie szczekają. Shey szczeka jak najęty. Tego też nie lubię.
Więc zazdrazczam cichych psów i moja rada- nie psujcie tego