Ano, w końcu to opętanie przyniesie skutek. Prędzej czy później

Jak zresztą widać - bo pamiętam, że przed krakowską wystawą w czerwcu obie miałyśmy być tylko "gapiącymi się wariatkami"

A tu proszę - masz wreszcie swojego wymarzonego wilczaka

Swoją drogą - spacerujecie może po Błoniach?
Mam nadzieję, że i mi się uda, choć nie ukrywam, że fakt posiadania JUŻ trzech psów jest dla mnie nieco przerażający

W ogóle ciekawa jestem, co powiedzieliby moi rodzice, gdybym naprawdę poważnie zapowiedziała im teraz, że w ciągu najbliższego roku sprawię sobie wilczaka

Do tej pory zawsze mówiłam o tym z lekkim przekąsem, a oni pukali się w głowę ironicznie mi przytakując

Ale w końcu to również oni od ładnych kilku lat przy różnych okazjach życzą mi "żebym w końcu miała wilczaka"

Ale kiedy mówiłam o trzecim psie tez pukali się w głowę... Dopóki nie przyprowadziłam do domu trzeciego psa
To prawda, że każdy szczeniak jest kłopotliwy...już tęsknię za takimi kłopotami, bo przez to, że od ostatnich 7 lat mam tylko podrośnięte już znajdki, to wspomnienie dawnych szczeniaczkowych czasów, zasikanych dywanów, wywalanych niezdarnymi łapkami misek i tych igiełkowych ząbków jest tym bardziej słodkie

Gorzej, że taki slodki szczeniak w wieku 6-7 miesięcy nagle zapomina o wszystkim, czego się do tej pory nauczył
Pozdrawiam