"No i nikt w sumie nie udzielił mi odpowiedzi na najbardziej nurtujące mnie pytanie"
Ja odpowiem.
Ale nie optymistycznie

, bo widać, że decyzje w zasadzie zapadły...
Pies to zwierzę, które ślepo idzie za swoim opiekunem, zniesie wszelkie niewygody, nawet odda za niego życie... wilczak też przecież "to tylko pies jest tylko", więc i ludzkie "ekstema" zaakceptuje... I od małego nauczony się ludzkich nawyków i zasad, zniesie wszystko i będzie szczęśliwy, że w ogóle ten konkretny człowiek istnieje...bo przecież nie będzie znał innego życia...
A gdy się nie sprawdzi /ON, bo przecież nie człowiek/, to ......

trudno, "gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą..."
...
Tak: nikt Wam nie da wiążącej odpowiedzi -to zbyt duża odpowiedzialność.