A ja przestrzegam przed elektryką jako taką. Nie wiem, jak to dokładnie działa z punktu widzenia fizyki, ale znajomi z Błoń omal nie załatwili swojego psiura... stał w kałuży wody przylepiony do drutu i kopało go i kopało, nie mógł się biduś nawet ruszyć...

Przeżył, bo młody, wielki, ze zdrowym sercem i szybko zauważyli, że coś nie tak...