Ostatnie dni pelne byly nowych wrazen...i odwiedzin....
Dodatkowo przeprowadzka (z "nory" na "wybieg") byla szybciej niz planowalismy - no i zaczelo sie.

Rano niewyspana Alina stwierdzila, ze nie moze na szczeniaczki dluzej patrzec:
Bo male maja pomysly......
.....biegaja i szaleja....
....z mamy zrobily sobie zjezdzalnie....
.....jak humor im dopisuje to potrafia tanczyc breakdance'a....
.....stworzyly tez wlasny fightclub....
....i to wszystko najlepiej w nocy lub nad ranem.

A gdy wstaje slonce.... i my

.... maluchy uznaja, ze pora na wypoczynek....
...w drzwiach stawiaja Cerbera aka Camio (ich prywatnego bodyguarda)...
...biora cos na zab...
......i ida spac....