ja suplementowalam w pierwszym roku (i troche dluzej) glukozamine z chondroityna. Wapn dostalismy w lecznicy, ale poczytalam co nieco o jego "dobroczynnym " wplywie na kosci wilczakow, i nieotwarte wstawilam gleboko do szafy. Jak sie przyznalam potem Bisenikowi, ze nie daje - pochwalil

Mam wrazenie, ze niektorzy weterynarze (pewnie raczej ci nieobeznani z tematem wilczak) przepisuja preparaty z wapniem "z automatu"
Wracajac do sprawy karmy - Bies byl zawsze karmopożeraczem, w te wakacje mu sie zmienilo. Ale w momencie jak przeszlismy na mokre, czyli na prawdziwe jedzenie, nie w granulkach - wciaga jak odkurzacz