A ja przy okazji chciałabym się skonsultować. Otóż w rezultacie spotkania z Bashtee i Jaskrem dotarło do mnie, że mój ancymonek jakiś taki nieduży jest. Zmierzyłam go po powrocie, no i ma w kłębie 63 cm - czyli idealnie... jak na sukę
No i od tego czasu mam zgryz - powinnam się cieszyć, że po przerośniętym owczarku niebiosa mi pofolgowały, czy też martwić, że może coś z nim nie tak? Ogólnie nie ma żadnych innych sygnałów alarmowych - żre, aż mu się uszy trzęsą, załatwia się normalnie, biega i hasa, więc energii mu nie brakuje (jesteśmy codziennie 3-4 godziny na dworze, z czego zawsze sporo biegania, z kumplami i bez). Co myślicie? Wziąć głęboki oddech, czy też może jednak coś przebadać? (tylko co?)
Ciekawi mnie tez, jak jest w tym względzie z resztą rodzeństwa? Na razie wiem tylko, że Urobach jest na pewno większy