Kiedyś jak Aszczu była jeszcze szczeniakiem, ale już taki podrośniętym zaczepił mnie na spacerze facet i tak do mnie rzecze z pretensjami:
- Pani, jak tak można?! Co to ma być?!
-o.O
-No te latarnie, jak one wyglądają, takie obsikane! Idzie pani z takim obszczymurem i jak to potem wygląda!!!
-Ale proszę pana, to jest suka.
-I co z tego?! Co mnie to obchodzi? Widzi pani jak to ohydnie wygląda?!
-Tak, ale to jest suka.
-Potem ludzie przyjeżdżają do parku i widzą takie obsikane latarnie i mury! Tak być nie może. Powinna to panie sprzątać.
-Powtarzam Panu raz jeszcze. To jest suka- ona nie podnosi nogi.
W tym momencie widziałam w oczach tego pana jak odpowiednie przekładnie pracują i w końcu olśnienie.
- No widzi Pani, jak ci właściciele samców niszczą nasz park?
Oj, ja biedna nie wiedziałam jak bardzo ten pan miał na początku rację
