Witam w imieniu Amry. Młody przyjechał do nas z hodowli Nemo Me Impune Lacessit, od Beaty i Radka (pozdrowienia!). Jak na razie było trochę melancholii, trochę wycia za rodzeństwem i bardzo dużo zabaw, szkolenia i szczenięcych wygłupów. Jedyni niezadowoleni to kot Johnson (trzy razy sprzedał młodemu "liścia", na szczęście nie używa pazurów) i collie moich teściów (ewidentnie uważa, że jest za stary na podszczypywanie jakiegoś gnoja). Przed nami mnóstwo pracy.