Narvana i jak z tymi nartami,probojecie ?
My wreszcie uskuteczniamy biegowki z Urukiem :] na razie bylismy 2 razy w lesie po naszych sciezkach spacerowych! to jest jednak sport ekstremalny

oboje na uprzezach.
za pierwszym bylo duzo gleb, Uruk co chwila jakies smrody wachal,pozniej wyrywal do przodu za ojcem,ktory jechal pierwszy

wiec byly dopalacze!
Zauwazylam,ze jak jade mniej wiecej z predkoscia jak on to bylo ok, ale jak czul ze mnie ciagnie to tym bardziej sie rozpedzal

najgorzej jak dostaje swojej glupawki i wtedy zaczyna grysc narty czy kijki :P

Kolejny problem to jak Uruk chce zmienic strone i zaczyna owijac linke wokol mnie i jeszcze przy okazji ktorys z kijkow sie wkreca :P...
Dzisiaj bylo juz lepiej, jechalam sama, Uruk biegal czesc trasy luzem. Najlepiej bylo na szerszej drodze, byly slady po samochodzie, wtedy Uruk szedl z przodu "po sladzie".
Z "wiekszych" gorek, wzniesien wypinam narty :P bo dzis z "mini" gorki wyladowalam w krzakach

dobrze,ze buty sie wypinaja... ale i tak lepiej niz wczoraj ,kiedy uruk zapolowal na psa i wpadlam na drzewo, na szczescie wywrotka skuteczna, psa nie dosiegnal.
Jakis czas temu wprowadzilam komendy "w prawo","w lewo", "do przodu" i troche to dziala.
Pozdrawiam i czekam na terenowe rady!