Nie chce tutaj sie wypowiadac na temat ogona - mam wlasne obserwacje na podstawie swojego oraz znajomych wilczakow, i mnie to wystarcza. Rozumiem gorycz, jaka odczuwa Margo - od sedziego oczekuje sie fachowosci (czyt.: znajomosci wzorca), tym bardziej, ze mu za nia z gory placimy...
Mówię za siebie w tym momencie - jesli zauważę, ze moj pies zaczyna odczuwac duzy dyskomfort w zwiazku z wystawianiem - nie bede go wystawiać, i kropka. Piszac dyskomfort, mam na mysli wlasnie widoczne objawy stresu (strachu?).
Zachowanie mojego psa ewoluuje - w dziecinstwie mial wystawy w... glebokim powazaniu, dal ze soba robic wszystko, macanie po jajkach? a co tam, niech im bedzie... bieganie? super, lubie biegac...
Ostatnio zas pojawilo sie wyzłaszczania na inne samce. To stres nie tyle dla mojego psa, co dla mnie i innych wlaścicieli. Na pewno wystawa nie jest dla Biesa komfortową sytuacją, ale tez jeszcze nie doszlo do etapu traumy. Jesli ten etap zostanie osiagniety (o ile w ogole zostanie), nie bede miala watpliwosci, ze na taka traume nie bede chciala go wiecej narazac. No, ale ja nie jestem hodowcą i nie gram o złote kalesony... Więc sobie mogę na taką decyzję pozwolić...
|