Quote:
Originally Posted by fraxinia
Ruchu żadnemu pieskowi nie żałuje  Chodziło mi o szkodliwość biegu z obciążeniem, jakim jest przypięty do psa narciarz.
Oczywiście Grin ma rację: narty nie zaszkodzą jeśli pies przy nich troszkę sobie potruchta. Ulvarek jednak zdecydowanie należy do "ciągnących", a mi nie przyszło do głowy, że są psy które nie ciągną   
|

Łowca właśnie nie jest z tych ciągnących. Nie twierdzę, że to nasza "zasługa", choć fakt, że od małego bardzo staraliśmy się, aby chodził na luźnej smyczy. Przypuszczam, że on po prostu nie widzi potrzeby ciągnięcia (z pewnymi wyjątkami).
Ma to oczywiście swoje minusy, gdy chce się go wykorzystać jako siła pociągowa, ale przynajmniej osiągnęliśmy tyle, że idzie (biegnie) z przodu przed nami i nie przeszkadza, a czasem może i pociągnie, jak mu się zachce.

Wyjątkiem są tu np. zawody lub wyprawy w większym psim gronie; wtedy faktycznie ciągnie. Widać to... pobudzenie (

) robi swoje.
Natomiast jeśli idzie o Ulvarka, jego ciągnięcie i Twoje obawy co do obciążenia narciarzem. Naprawdę nie "demonizowałabym" tego.
Narciarz co prawda swoje waży, ale nie jest bezwładnym przedmiotem, jak np. sanki czy opona, ale porusza się przecież sam o własnych siłach (no chyba że przyjmie postawę wygodnicką; "ja będę stał, a Ty piesku mnie ciągnij"

). Tak naprawdę pies tutaj nie napracuje się za dużo - on tylko pomaga. Na pewno napracuje się więcej, gdy mu się każe ciągnąć oponę.
Wydaje mi się (tu odniosę się do Twojego porównania z rowerem), a nawet jestem pewna poprzez próbowanie jednego i drugiego, że przy rowerze właśnie pies się bardziej zmęczy, niż biegnąc razem z narciarzem.