Zitat:
Zitat von Nietoperka
Ale może zamiast czepiać się słówek i rozprawiać czy aby na pewno wszystko jest idealnie napisane zajmiemy się prawdziwym problemem 
|
Uj - wiesz co, na mnie takie wypowiedzi działają jak płachta na byka... Przecież "słówka" to nie ozdobniki, tylko nośniki idei. I jeśli ktoś wybiera te nośniki na chybił trafił, to jaką mam gwarancję, że w jego ideach nie panuje podobny rozgardiasz...?
I to nie jest po prostu kwestia poboczna - przecież w całej akcji przeciwko pseudohodowlom bardzo ważną sprawą jest również przekonywanie potencjalnych nabywców. Żeby przekonać, trzeba mieć wiarygodne argumenty -a jaka jest wiarygodność argumentów prezentowanych jednym tchem z bełkotem...?
Ogólnie powiem, że dla mnie cały ten tekst jest właśnie przykładem tego, co mnie strasznie mierzi w akcji R=R - tego koktajlu emocji, mitotwórstwa i snobizmu, w którym tak naprawdę gubi się to, co najważniejsze: dobro zwierząt. Mam walczyć z pseudohodowlami po to, żeby... ludzie na ulicy nie postrzegali mojego rasowego psa jako odmieńca?

Żeby przypadkiem ktoś za parę lat nie stwierdził, że jego mieszaniec jest równie rasowy jak mój rodowodowiec? (horrors, horrors...) Żeby nie "nadawano kundelkom championatów"...? Wolne żarty!
Dodałabym jeszcze parę - ehem - ciepłych słów o wartości "prawdziwego" rodowodu, ale jak raz w całej rozciągłości podpisuję się pod tym, co napisała Gaga (cuda się zdarzają...

), więc zostanie wam to oszczędzone.
PS. Piszę dość ostro, ale nie bierz tego do siebie - tak na mnie działa ten temat.
EDIT: zdecydowałam się jeszcze odpowiedzieć na jedną rzecz:
Zitat:
Poza tym w większości pseudohodowli często jest prowadzony tak silny chów wsobny że szanse na heterozygotyzm w większości cech są bardzo nikłe.
|
A możesz powiedzieć, na jakich danych opierasz to twierdzenie? (Tzn. chodzi o ten bardzo silny chów wsobny w "większości" pseudohodowli.)