Nasunęło mi się takie porównanie: z vlkem jest jak z tatuażem... trzeba być pewnym na 100%, że chce się go mieć bo jest na całe życie

Moim skromnym zdaniem trzeba mieć gdzieś głęboko w sobie chęć, ochotę, potzrebę posiadania jednego i drugiego (oczywiście z pełną świadomością dokonywanego wyboru). Otwartego umysłu życzę
żyjąca z wilczakiem od m-ca