Quote:
Originally Posted by anula
(...) Nie licz na skutecznosc przywolania - niestety nawet "stateczne" wilczaki maja w nosie powrot do pana w obliczu mozliwości polowania... po raz kolejny sobie mysle, ze jakis pacan zakwalifikowal je do grupy psow pasterskich  (...)
|
Odgrzebuję stary wątek, żeby nie "zaśmiecać" wątku nt. polowania wilczaków, skąd pochodzi powyższy cytat.
Uważam, że zakwalifikowanie wilczaków do psów pasterskich jest jak najbardziej słuszne i na miejscu. A skojarzenie pracy pasterskiej i umiłowania wilczaków do polowania na dziką zwierzynę ma się do siebie jak piernik do wiatraka. Jedno z drugim nie ma praktycznie związku.
Moje doświadczenie związane ze stricte pasterską pracą wilczaków jest bardzo pozytywne. Moja suka Cayo (Callisto z Peronówki) doskonale odnalazła się w roli psa zaganiającego, mimo że nigdy jej tego nie uczyłam. Potrafiła m.in. rozpoznać hierarchię w stadzie kóz i wykorzystać tą wiedzę do przeganiania stada z miejsca na miejsce (np. z pastwiska do koziarni). Obserwowanie tej pracy było czymś fantastycznym.
Co więcej, kiedy położyłam jej padłą, 2-tygodniową kózkę z naszego (czyli też jej) stada, w charakterze mięsa konsumpcyjnego - nie ruszyła jej; odeszła ze spuszczoną głową. Koza nie była chora - padła z powodu urazu mechanicznego. To był moment, w którym zrozumiałam, co to znaczy "pies pasterski" -
SWOJEGO SIĘ NIE JE. Mimo, że kózka była nowym członkiem stada i pies miał z nią kontakt jedynie przez sztachety ogrodzenia, zdążył poznać jej zapach i skojarzyć ze stadem.
Praca pasterska nie wyklucza faktu, że Cayo lubi pogonić dzikie zwierzęta, takie jak sarnę, dzika, jelenia, lisa, zająca, itp. Ale tak jak wspomniałam - to zupełnie inna bajka - nie związana z pracą pasterską.
Grupę psów pasterskich rozumiem tak, że są to psy, które rozpoznają swoje stado i potrafią upilnować, żeby stado było zwarte. Nawet jak nie mamy zwierząt hodowlanych, można tą tendencję u wilczaków łatwo zaobserwować na spacerach, gdy idziemy w grupie. Zazwyczaj jeden z nich (z reguły najstarszy), pilnuje żeby żaden członek grupy nie oddalał się za bardzo, a jeśli to się zdarzy, potrafi skarcić powracającego do stada delikwenta. I to jest według mnie istota psów pasterskich. Czasem w tym kontekście mówi się o psach rodzinnych - bo taki pies pilnuje, żeby rodzina była w komplecie.
Jestem ciekawa Waszych doświadczeń związanych z pracą pasterską wilczaków.
Anula, jakie Ty masz doświadczenia w tym temacie?