No właśnie! jak tam młody nienajedzony wilkor?

mam nadzieje że apetyt na szkło już mu przeszedł. Jestem pod wrażeniem jego żywotności i szybkości w powrocie do formy- widziałysmy sie jakoś tuż po ściagnięciu szwów- a był jak nowonarodzony! Dzielniacha!
Co do spaceru to ja niestety odpadam, mam szkołę