Quote:
Originally Posted by Predator
Zacznę od tego, że synek mnie BARDZO kocha  tak mocno, że woli mnie mieć nie dalej niż metr...  o ile z innymi "elementami" tresury sobie jakoś radzę to nie mam pomysłu jak go nauczyć w warunkach miejskich (ludzie podchodzący do skomlącego psa itp) zostawania przed sklepem / przy słupku
|
Nie zostawiaj psa przed sklepem! Wystarczy, że po drugiej stronie ulicy będzie szła pachnąca suka, Młody jednym kłapnięciem przegryzie smycz i w długą ... (odpukać!). Słyszałam o takich przypadkach - jeden niestety, skończył się tragicznie, w drugim kierowca chcąc odruchowo ratować psa omal nie walnął w mur
Przykre, ale bywają też głupie dzieci, które podchodzą, żeby włożyć psu coś do pyska, jeszcze głupsza młódź która może wpaść na pomysł żeby nastraszyć psa, np czymś w niego rzucić (słyszałam o płonących zapałkach...

) itd.
Odwrotnie niż Jefta, uważam, że tak empatycznego psa jak wilczak, (podobnie jak wrażliwe dziecko!) - łatwo 'zepsuć'. Tzn. inaczej - nie da się na 100% przewidzieć na co bury machnie łapą, a co go tak porządnie wystraszy, że trzeba będzie to potem odkręcać miesiącami/latami.
Dlatego warto psa uczyć zostawania, ale niekoniecznie przed sklepem.