Quote:
Originally Posted by Bajka
Z drugiej strony są wystawiane psy, które są kastrowane farmakologicznie, co moim zdaniem jest z teoretycznego punktu widzenia bardzo fajnym rozwiązaniem, jeśli ktoś chce mieć psa i sukę, lubi wystawy i nie chce z nich rezygnować, a nie ma ochoty się użerać z pilnowaniem cieczek (bo ma np dwa yorki i mieszka w bloku). Moim zdaniem, to bardzo fajna sprawa.
|
Faktycznie może to temat na oddzielny... temat.

Akurat to o czym napisała Bajka wg mnie ma również drugie dno... "moralne". Bo z jednaj strony to faktycznie może być w pewnych okolicznościach dla właściciela wygodne rozwiązanie, ale z drugiej; czy tak bardzo fair w stosunku do wystawiających psy podlegające wpływom testosteronu? Którzy muszą się liczyć na ringu z cieczkami, psimi antypatiami itp.? A tu nagle wchodzi taka "ostoja spokoju", któremu cieczki "wiszą", inne psy "wiszą" i wtedy można szaleć i pokazywać, "jaki to mój pies jest świetnie wyszkolony" (nie mówię, że kastrat jest z definicji bezproblemowy, ale wiadomo, o co chodzi).
Quote:
Originally Posted by anula
To sie chyba nadaje na osobny temat...
suczek nikt pod ogonem nie maca, ani nie pyta, czy maja w srodku to i owo... Sterylizacja nie przeszkadza wiec w oficjalnym prezentowaniu urody na wystawach. Byc moze powinno byc tutaj rownouprawnienie, czyli tak jak na kocich wystawach 
|
Tylko że w naszym kraju wystawy nie mają za zadanie spełniać tylko i wyłącznie funkcji pokazów psiej piękności; w takich wypadkach, kiedy klub rasy nie wymaga bonitacji (a w naszym przypadku jeszcze takiego obowiązku w Polsce nie ma), wystawy są jedynym jakimś "oficjalnym wyznacznikiem hodowlanym". Inaczej niż np. w Czechach i na Słowacji, gdzie hodowcy w ogóle mogą olać wystawy.