Quote:
Originally Posted by jefta
trzy wilczaki wrocily najpozniej po minucie, a beagla trzeba bylo ganiac po lesie  juz szukalam Gii z Malzonkiem by ich prosic o poczekanie na beagla a ja w tym czasie pojechalabym po cieple ciuchy, spiwor i cos na komary by uprzyjemnic sobie majowa noc w lesie  ale 8 lat i 5 kg nadwagi spowodowaly ze beaglu spasowal i wrócił 
|
He he, znam tę diabelską naturę drzemiącą w tych słodziakach... Moja beaglica (Cyma) poszła kiedyś w las na Kaszubach wraz ze swoja starszą siostrą, za jakimś śladem... Sziwa wróciła po 9 h, a Cymę znaleźliśmy po 3 dniach. Dodam że był to styczeń, mrozy -20, a Cyma miała koło roku. Jak ją Tata przywiozł to lezała 2 dni i się nie ruszała z miejsca, trzeba było jej podtykac miskę z wodą pod pysk żeby piła.
Ale za to po tej przygodzie w nowym terenie nie odchodzi od nas dalej niż na 15 metrów