Doskonale to rozumiem, ja sama prawdopodobnie byłabym upierdliwa, gdybym miałam komuś psa wydać
Ale jak czasem czytam, że osoba chcąca znaleźć dom bernardynowi żali się, że 'trafili się tacy fajni ludzie, ale niestety powiedzieli, że pies będzie mieszkał na podwórku, więc nie mogłam im go przecież dać', to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać