Wróciłam wczoraj do Supraśla, Astara nie widziałam od majówki. Spodziewałam się, że przywita mnie trochę większy szczenior, natomiast z domu wyskoczyło na mnie, co tu dużo mówić..... bydle jakieś

, za przeproszeniem, które nic a nic wspólnego z moim szczeniakiem nie ma!!! Naprawdę chłopak nieźle przez ten miesiąc (właściwie chyba nawet nie cały miesiąc!!!) podrósł....

Proszę, oto fotki-
Aha, i co ciekawe, Astar z uwielbieniem śpi w fotelu, który niegdyś był ulubionym miejscem wypoczynku Vargusia....
Ogólnie rzecz biorąc mały jest fantastyczny (mam wrażenie, że powtarzam to w kółko), wesoły, towarzyski, chętny do nauki. Problem póki co mamy jeden - okrutnie gryzie (wyrastają mu ząbki). Macie jakąś radę na to?
Pozdrawiam, miłego oglądania