Tu nie chodzi o e-real, tylko o to, że jeśli ktoś nie spędził choćby kilku godzin na porządnym ćwiczaku, gdzie trenują (bardzo serio) psy np. do IPO czy innego sportu (mondioring?

), ten nie jest w stanie zrozumieć o czym pisze jefta. I właściwie całość można zamknąć w jednym stwierdzeniu:
Quote:
Napisał jefta
Ja na wilczaki nie narzekam. Sprzeciwiam sie reklamowaniu ich jako psy uzytkowe
|
Bo "pies użytkowy" w potocznym rozumieniu, to nie wydłubywanie przykładów służb z końca świata, a klasyk: Schutzhund, IPO...czyli pies z odpowiednim charakterem, z odpowiednimi popędami. I tu faktycznie-z wilczakiem jest znacznie bardziej pod górę, niż ze średnim ONkiem.
To, co my tu wymyślamy, jako 'pracę' wilczaka, to podstawowe, naturalne zachowania, których ludzie nie zniszczyli, a wzmocnili. Wzmacniamy oczywiście to, co dla nas ważne i później mamy efekty, ale tu w grę wchodzą całkiem inne relacje, niż na szkoleniu. Bez znaczenia, lepsze czy gorsze - po prostu inne, bo inne są nasze oczekiwania.I to nie wchodzi w kategorie 'psa użytkowego'
, dla którego dawno temu określono konkretne normy.
Quote:
Originally Posted by jefta
a jeszcze bardziej irytuje mnie obserwowany kierunek hodowli w ktorym te psy nie moga zyc w psychicznym komforcie pelniac funkcje towarzysza aktywnych wlascicieli.
|
Nie zapominajmy, że to jest podstawa! Bo z dobrym psem robimy to, co nam się podoba: IPO, Agility, frisbee, czy co tam nam przyjdzie do głowy - ale z kiepskim- sorry- niczego nie zrobimy. Jak niby zrobić tropienie użytkowe, poszukiwawcze, z psem, który unika ludzi?Wilczaki są w swojej unikalności zachowań naprawdę fascynujące, ale do klasycznych użytków nie należą. A poprzestając na szkoleniu bazowego posłuszeństwa trudno to zrozumieć.Ludzie zajmujący się psim sportem przez duże S, śmieją się, że wstęp do klasy użytkowej wilczaki maja po przebiegnięciu 40 km. Sama byłam w sytuacji, gdy wystawiając Cheitana w "użytkach' u p.Marka Czerniakowskiego, zostałam poproszona o zdjęcie ringówki i prezentację psa luzem. Dlaczego? Bo 'użytki' ONKi są po minimum IPO 1 i tak są właśnie wystawiane, bo ten egzamin gwarantuje jakieś minimum. I nie oszukujmy się - sprawność fizyczna+poprawna budowa, czyli to, co pozwala zaliczyć SVP1
kompletnie nie weryfikuje psiego charakteru.Taki bieg zrobi byle strachajło, które na dowolnej wystawce (gdzie wymaga się raptem dwóch kółek i chwili stania) nie jest w stanie wyluzować ogona.