Zastanawialam sie czy cos pisac w koncu jestem zwyklym szaraczkiem, ktory tylko wyslal swoja deklaracje, ale napisze, co mi tam i tak juz mnie szlag trafil.
Ja mam nadzieje ze zostanie jak jest, czyli bez polaczen. Na poczatku chcialam by wszyscy od wilczakow mogli ze soba wspolpracowac, ale teraz wiem ze to jest utopia, niestety niektorzy maja klapki na oczach, a to nie wrozy dobrze przyszlosci rasy, moze malo wiem i krotko mam wilczaka ale oczy mam i widze co sie dzieje, staralam sie nie komentowac ale ile mozna.
Skoro nawet taki laik jak ja widzi ze non stop ktos ma do innych pretensje i nie widzi nic poza czubkiem wlasnego nosa, to nie ma co mowic o stworzeniu wspolnego klubu, bo sie nigdy nie dogadamy, bo wciaz beda jakies jazdy, wciaz beda jakies problemy, bo kazdy bedzie mial inna wizje.
To moje zdanie.
Takze jesli bedzie potrzebna pomoc to ja sie pisze