A propos nagłej niechęci do zostawania w klatce. Też przeżyliśmy w zeszłym roku zdziwienie, gdy Łowca który co rano właził do niej bez problemów i protestów, nagle z dnia na dzień gdy przyszło co do czego, zaczął chować się pod stół.

Nie wiedzieliśmy o co chodzi, skąd ta nagła niechęć, która w dodatku po jakimś czasie minęła. W końcu skojarzyłam. On nie chciał wchodzić do klatki, gdy w mieszkaniu było gorąco. Jasne jak słońce; w klatce mu było widać za ciepło; plastikowa podłoga nie chłodziła tak jak kafle w kuchni czy przedpokoju. Może to w niektórych przypadkach jest odpowiedź?
Na szczęście teraz nie ma problemu: Łowca (odpukać) od długiego czasu zostaje sam na "wolności" i jest bardzo grzeczny. Uff!